Czy zastanawiałeś/-aś się kiedyś ile zarabiają instytucje pozabankowe udzielające pożyczek na wysoki procent? Choć przyznawane klientom kwoty przeważnie są niewielkie, to jednak w skali roku spora liczba transakcji generuje zyski, które nie mieszczą się w głowie.
Coraz więcej klientów wnioskuje o chwilówki bez sprawdzania baz dłużników
Pożyczkodawcy podbili rynek bardzo kuszącą strategią działania, która uwzględnia nawet osoby ze złą historią w bazach BIK i KRD.
To co przyciąga najwięcej pożyczkobiorców, to:
- proste zasady udzielanych pożyczek,
- łatwe wnioskowanie, które w całości przebiega online,
- formalności ograniczone do minimum – wystarczy dowód osobisty,
- szybka decyzja pożyczkodawcy,
- pieniądze na koncie jeszcze tego samego dnia, a niekiedy nawet w 15 minut.
Jak podaje Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce, w pierwszym kwartalne roku 2017 do instytucji pożyczkowych zgłosiło się 1,67 miliona klientów. Wielu z nich pożyczyło chwilówkę bez baz, co wskazuje na to, że według wymogów bankowych, nie posiadali zdolności kredytowej. Wartość udzielonych tym klientom pożyczek wyniosła niespełna 4 miliardy złotych. Współczynnik wzrostu wynosi 7,1 % w porównaniu do lat poprzednich.
Co by było gdyby wszystkie wnioski rozpatrywano pozytywnie
Teraz wyobraźmy sobie jakie zyski instytucje pożyczkowe mogłyby osiągnąć gdyby nie odrzuciły aż 76,4 % złożonych wniosków i oczywiście gdyby te wnioski pochodziły od konsumentów mających dobrą zdolność kredytową?
Oczywiście należałoby dochód sektora pozabankowego pomnożyć razy cztery. Niestety, instytucje pożyczkowe nie chcą pożyczać wszystkim „jak leci”. Zyski tej branży są wysokie między innymi dlatego, że konsumenci składający wnioski są weryfikowani pod kątem zarobków czy historii kredytowej. Nie jest trudno przyznać pożyczkę z dużym kredytem zaufania, ale znacznie trudniej jest już wyegzekwować należność w krótkim czasie.
Udzielanie zobowiązań pożyczkowych konsumentom, którzy nie mają stałych dochodów i/lub są przekredytowani nie tylko ma negatywny wpływ na nich samych, ale nie godzi się z ustawą o kredycie konsumenckim.
W tejże ustawie podejmowany jest problem analizy zdolności kredytowej. Zobowiązuje ona pożyczkodawców do weryfikacji sytuacji finansowej konsumentów celem ograniczenia zjawiska nadmiernego zadłużenia, które ma nie tylko zły wpływ na samego klienta, ale również jego otoczenie – rodzinę, dzieci itd.
Ponadto jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji tej ustawy, wśród największych graczy na rynku pożyczek pozabankowych wykształcił się godny pochwały trend podwyższania standardów obsługi klienta. Instytucje pożyczkowe już od dawna nie chcą być kojarzone z branżą skupiającą osoby głęboko zadłużone.
Choć pożyczki na sam dowód są nadal w obiegu, to nie oznacza, że instytucja pożyczkowa nie rzuci okiem do baz dłużników aby sprawdzić czy wnioskodawca nie ma poważnych kłopotów finansowych.
Ile zarabiają instytucje pożyczkowe?
Instytucje pożyczkowe, mimo wysokiego współczynnika odrzuceń, nie narzekają na zarobki. Najlepiej na polskim rynku radzi sobie Vivus. Zarobek tej instytucji w ubiegłym roku wyniósł 95 milionów złotych na czysto, czyli około 3 milionów więcej niż w roku 2016.
Inny znany pożyczkodawca Wonga początkowo notował straty. W roku poprzednim Wonga dla swojego brytyjskiego właściciela zarobiła niespełna 6 milionów złotych. Choć do Vivusa jest jej niezwykle daleko, 6 milionów nadal jest bardzo dobrym wynikiem.
Największą instytucją pożyczkową w naszym kraju jest Provident. W 2017 roku firma ta zarobiła marnych 29 milionów złotych, marnych ponieważ w 2016 roku zanotowano 110 milionów złotych zysku. Powodem mniejszych zarobków Providenta jest ustawa antylichwiarska, która w 2016 roku nakazała instytucjom pożyczkowym ograniczyć koszty udzielanych pożyczek.
Ponadto Provident ponosi większe koszty z tytułu swojej działalności, w porównaniu do instytucji, których jedynym kanałem sprzedaży jest internet. Provident, jak wie chyba każdy klient sektora pozabankowego, trudni się obsługą domową, która jest niezwykle kosztowna.
Jednak nie każdy pożyczkodawca liczy zyski. Są również takie instytucje, które notują wysokie straty. Na przykład Bocian Pożyczki w 2017 roku zanotował ponad 22 miliona złotych straty, w w 2016 roku... 100 milionów złotych. Natomiast dobrze znana instytucja pożyczkowa Kredyty Chwilówki wypadła w ogóle z obiegu. Problem tych instytucji leży w źródle finansowania środków na udzielane pożyczki.
Podsumowanie
Istniejące instytucje pożyczkowe nie nasyciły jeszcze rynku udzielanymi pożyczkami,czy to na sam dowód czy też tymi bez weryfikacji baz dłużników. Nadal powstają kolejne firmy rządne zysków.
Potencjał jest niezwykle szeroki, o czym może świadczyć skala udzielanych kredytów w bankach. W przeciągu jednego miesiąca banku mogą udzielić nawet 640 tysięcy kredytów! I coraz więcej klientów zainteresowanych jest niewielkimi kwotami, w które idealnie wpasowuje się chwilówka bez BIK.