MON pisze na Twitterze o dowodach na wybuch, wpadka służb prasowych
« lista artykułów
2016-02-05
W piątek rzecznik ministerstwa obrony narodowej Bartłomiej Misiewicz był gościem programu "Państwo to My" w Polsacie. Podczas programu poruszony został temat komisji powołanej przez szefa MON Antoniego Macierewicza mającej wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. W trakcie programu na Twitterowym koncie MON pojawił się wpis informujący, że na pokładzie samolotu doszło do wybuchu. Po chwili tweet zniknął.
Jednym z tematów programu "Państwo to My" była kwestia powołania przez ministra Antoniego Macierewicza komisji mającej wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. W trakcie programu o szczegółach pracy zespołu ekspertów mówił rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. W pewnym momencie na tweeterowym koncie ministerstwa obrony narodowej pojawił się wpis stwierdzający, że "na podstawie materiału dowodowego, wyników badań ekspertów twierdzimy, że doszło do wybuchu" [na pokładzie Tupolewa - przyp. red]. Autorem tych słów miałbyć gość Jarosława Gugały.
Po kilkunastu minutach tweet zniknął z profilu MON. Już po pgoramie Bartłomiej Misiewicz tłumaczył na Twitterze, że błąd popełniły służby prasowe, które go "błędnie zacytowały". Słowa rzecznika resortu obrony narodowej wypowiedziane w trakcie programu na antenie telewizji Polsat odnosiły się jedynie do prac zespołu parlamentarnego.
Kilka dni temu po "nawilżającej sondzie" do dymisji podał się rzecznik resortu sportu Bartosz Zbroja.
bak